Ojciec Avicii'ego dzieli się bolesnymi szczegółami interwencji przed śmiercią zmarłego DJ-a
Muzyka
Published on 11/02/2025

Ojciec Avicii’ego dzieli się bolesnymi szczegółami interwencji przed śmiercią syna

 

Śmierć Avicii’ego, jednego z najbardziej rozpoznawalnych DJ-ów i producentów muzyki elektronicznej, wstrząsnęła światem w 2018 roku. Teraz, dzięki nowemu dokumentowi Netflixa zatytułowanemu Avicii – I’m Tim, możemy poznać kulisy jego zmagań ze sławą, zdrowiem psychicznym i uzależnieniem. W centrum tej opowieści znajduje się Klas Bergling, ojciec artysty, który opowiada o interwencji mającej na celu ratowanie życia syna.


Bolesny moment interwencji

Avicii, czyli Tim Bergling, zyskał światową popularność dzięki takim hitom jak "Wake Me Up" czy "Hey Brother", ale sukces ten przyniósł również ogromną presję, z którą młody artysta nie mógł sobie poradzić. Jego życie zaczęły komplikować problemy ze zdrowiem psychicznym, lęki oraz uzależnienie od środków przeciwbólowych. W dokumencie jego ojciec wspomina moment, w którym wraz z najbliższymi zdecydowali się na interwencję.

„Po prostu czułem niepokój. Nie wiedziałem, skąd się wziął ten niepokój” – mówi Klas Bergling w filmie. „Czułem to fizycznie, jak kamień w moich wnętrznościach. To było ciągłe uczucie, którego nie mogłem się pozbyć”.

Do interwencji włączyli się bliscy przyjaciele, rodzeństwo oraz menadżer Avicii’ego – Arash „Ash” Pournouri. Jednak gdy młody DJ zobaczył zgromadzonych ludzi, początkowo reagował gniewem i oporem. „To było okropnie bolesne widzieć spojrzenie w jego oczach” – wspomina ojciec. „Na początku był wściekły. Nie chciał ustąpić”.


Decyzja o podjęciu pomocy

Dyskusja trwała godzinami, aż w pewnym momencie Tim zgodził się na podjęcie leczenia. „W końcu powiedział: ‘Dobra, pójdę po pomoc’. To było jak kamień spadający z serca” – mówi Klas. Ta decyzja była początkiem zmian w jego życiu.

Avicii zaczął regularnie spotykać się z lekarzami i terapeutami. Postawił na zdrowy tryb życia i ograniczył intensywność tras koncertowych, które wcześniej go przytłaczały. Zamiast skupiać się na ciągłych występach, znalazł czas dla siebie, przyjaciół i rodziny. „Próbuję znaleźć równowagę” – mówił wtedy. „Równowagę w życiu, z moimi bliskimi”.


Medytacja i nowa muzyka

W 2017 roku Avicii zaczął praktykować medytację transcendentalną, co przyniosło mu chwilowe ukojenie. W tym okresie powstały również utwory na jego pośmiertny album zatytułowany "Tim". Jak sam przyznał w jednym z wywiadów, w tym czasie czuł się szczęśliwy i wolny. „Byłem naprawdę szczęśliwy. Byłem wolny” – wspominał.


Tragiczny finał

Mimo chwilowego powrotu do równowagi, w kwietniu 2018 roku świat obiegła smutna wiadomość o śmierci Avicii’ego. Zmarł podczas wakacji w Omanie w wieku zaledwie 28 lat. Jesse Waits, jego bliski przyjaciel, mówi w dokumencie: „Nie sądzę, żeby ktokolwiek naprawdę wiedział, dlaczego to się stało. Wydawał się być w dobrym miejscu. To trudne do zaakceptowania”.

Klas Bergling również nie potrafi pogodzić się z tą stratą. „Nikt z nas nie wyobrażał sobie, że coś takiego może się wydarzyć” – dodaje.


Intymny portret artysty

Film wyreżyserowany przez Henrika Burmana zawiera liczne wywiady z najbliższymi współpracownikami artysty, w tym z Chrisem Martinem i Aloe Blacc, oraz osobiste materiały filmowe, które ukazują kulisy błyskawicznego wzrostu popularności Avicii’ego i jego zmagania ze sławą. To poruszający portret młodego człowieka, który starał się odnaleźć siebie w świecie pełnym presji i oczekiwań.

Dokument stanowi przypomnienie, jak ważne jest dbanie o zdrowie psychiczne, szczególnie w obliczu ogromnych oczekiwań i presji ze strony otoczenia. To także przestroga dla branży muzycznej, by zwracać uwagę na dobrostan artystów, zanim będzie za późno.

Avicii — I’m Tim to opowieść o sukcesie, presji, ale także o walce o siebie. Choć zakończenie tej historii jest tragiczne, pozostawia po sobie ważne przesłanie: szukajmy równowagi i nigdy nie bójmy się prosić o pomoc. 

Comments
Comment sent successfully!

Chat Online